Pisanki


Bogata, różnorodna, czasem wewnętrznie sprzeczna jest symbolika jajka. W wielu kulturach uważano, że ma ono wspólny rytm ze światem i wszechświatem, ze Słońcem, Ziemią, siłą życiową, płodnością, odrodzeniem, zmartwychwstaniem, kojarzono je z powrotem wiosny, poczuciem bezpieczeństwa, domem, gniazdem, ale także uważano za więzienie, z którego pisklę uwalnia się rozbijając dziobem skorupkę. U wielu ludów na różnych kontynentach jajka używano w magii leczniczej i oczyszczającej, często wykorzystywano do rozmaitych zabiegów służących ochronie człowieka przed szeroko rozumianym złem oraz występowało we wszelkich rytuałach mających na celu wyzwolenie lub wzmocnienie sił witalnych.

Wśród najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych symboli są narodziny świata z jaja wyłaniającego się z chaosu. W mitach śródziemnomorskich jajo oznacza nieboskłon złożony z siedmiu sfer. Fiński epos Kalewala upatruje początku wszechświata w sześciu złotych jajach. Jednakże mityczna genealogia świata nie wyczerpywała symboliki początku.

Jajko odgrywa ważną rolę w wierzeniach religijnych jako symbol zmartwychwstania. W niektórych grobowcach antycznych umieszczano posążki Dionizosa trzymającego w dłoni jajko oznaczające powrót do życia, wkładano jajka do grobowców egipskich i katakumb rzymskich.

Najstarsze pisanki znaleziono podczas prac wykopaliskowych na terenie sumeryjskiej Mezopotamii. Malowanie jajek znane było w czasach cesarstwa rzymskiego. Najstarsza polska pisanka sięga X wieku, a znaleziono ją w czasie wykopalisk w Ostrowiu. Jest wykonana niemal tą samą techniką, co współczesne cudeńka tej części regionu Sląska Opolskiego.

Zdobieniem jajek zajmowały się dawniej tylko kobiety i to nie wszystkie; np. jeśli któraś w tym czasie była "nieczysta", nie powinna wykonywać pisanek. Na Podlasiu, w niektórych wsiach, kobiety "piszące" jajka zbierały się w jednej izbie, do której wzbraniano wstępu innym, zwłaszcza mężczyznom.

Kroszonki znane są na Sląsku, Warmii i Mazurach. Pisanki malowane gorącym woskiem popularne są w całej Polsce. Na Kurpiach i w Łowickiem wydmuszki oklejane są kolorowymi wycinankami, a gospodynie Opolszczyzny i Mazowsza ozdabiają wielkanocne jaja rdzeniem sitowia.

Sposób barwienia jajek podzielił je na klasyczne już dzisiaj grupy, z których dominuje pisanka właściwa sporządzana techniką batikową, czyli pisaną. To od niej wywodzi się nazwa pisanki. Wwielkim skrócie powiedzieć można, że ów sposób zdobienia polega na naniesieniu na powierzchnię jajka określonego wzoru czy ornamentu z roztopionego wosku, który po zaschnięciu nie przyjmuje barwnika. Zabarwione zostają te miejsca, które nie były zawoskowane. Po usunięciu wosku miejsca pod nim zachowują dawny kolor. Czynność tę można powtarzać wielokrotnie, wzbogacając wzór o nowe ornamenty, każdorazowo zanurzając jajko w różnych kolejnych roztworach farby, zaczynając oczywiście od najjaśniejszej.

Najlepsze efekty "pisania" woskiem dawało narzędzie w kształcie lejka, którym nanoszono linie ciągłe - cienko i równo. Przy pomocy szpilki lub ostrego gwozdzia uzyskiwano krótkie kreski, podobne do przecinka czy wydłużonej kropli. Były to tak zwane łezki. Wosk pisany słomką czy patykiem utrwalał linie nierówne, jakby celowo pogrubiane. To były supełki. Z biegiem czasu pozostałe elementy pisankowe też uzyskały swoje stałe określenia: wiatraczki, krzyżyki, gwiazdki, grabki, pazurki, jodełka, słoneczka, serduszka... Łączono je i uzupełniano liniami, różnymi szlaczkami, które - prowadzone podłużnie, okrężnie i skośnie - też miały swoje nazwy i w sumie nadawały charakter kompletnemu wzorowi.

Niekiedy stosowano odwrotną kolejność barwienia, polegającą na wytrawianiu powierzchni już zabarwionych. A w tym celu używano tylko kwasów naturalnych: soku z kiszonej kapusty albo zalewę solankową po ogórkach.

Za najbardziej typowe pisanki uchodzą zdobienia kurpiowskie i podolskie. Natomiast kompozycje huculskie wyróżniają się misternym wzorem plamkowym, przypominającym barwną mozaikę.

Inaczej zdobione są jajka na Podlasiu, zwane oklejankami. Technika ich wykonania polega po prostu na oklejeniu powierzchni jajka białym rdzeniem sitowia i kolorową włóczką. Stosuje się przy tym ornamenty spiralne, łączone falistymi liniami. Sama technika wykonania powoduje, że oklejanki wyróżniając się wypukłą fakturą.

Podobną technikę spotkać można w Łowickiem, gdzie powszechne są naklejanki. Sposób ich wykonania polega na wcześniejszym sporządzeniu miniaturowych kolorowych wycinanek z papieru i właściwym ich naklejeniu na powierzchnię jajek. Walorem kraszanek jest po prostu barwa, dokładnie i równo pokrywająca całą powierzchnię jajka. Pięknie w koszyku wygląda mendel takich jaj, a więc 15 sztuk, gdzie żaden kolor się nie powtarza.

Doskonałość koloru uzyskiwano poprzez zanurzenie jajka w barwniku. A były to barwniki wyłącznie naturalne, dostarczane przez przyrodę. Niegdyś z tego samego zródła korzystały ludowe malarki ceramiki i hafciarki farbujące nici do wyszywania.

Żółte kraszanki różnych odmian kolorystycznych prababcie nasze otrzymywały z liści brzozy i olchy, kory szakłaka i młodej jabłoni, z drewna morwy, z suszonych kwiatów jaskrów polnych, majówki błotnej, trzciny i rumianku, łusek zwykłej cebuli oraz igieł modrzewiowych.

Na czerwono w różnych odcieniach barwiła marzanna, kora kruszyny i dębu, olchowe szyszki, owoce czarnego bzu i suszone owoce jagody.

Pomarańczowy kolor uzyskiwały prababcie z marchwi i dyni oraz z połączenia we właściwych proporcjach dwóch poprzednich barw z dowolnego roztworu.

Brązowe zabarwienia dostarczały łupiny i korzenie orzecha oraz igliwie jodły. Bardzo ciemny brązowy dawała kora dębu i olchy.

Przez połączenie brązowego z żółtym uzyskiwano piękne odmiany złota.

Niebieski barwnik przyroda wydzielała z owoców tarniny, a ten łączony z barwnikami czerwonymi zapewniał ładne odmiany fioletu. Piękne kraszanki fioletowe uzyskać można bezpośrednio z udziałem barwnika z płatków ciemnej malwy.

Zielenie o różnym natężeniu dostarczały niektóre trawy, ozimina oraz liście ziół, w tym głównie pokrzywa, a także liście barwinka.

Z tych barwników twórczynie kraszanek praktycznie uzyskiwały każdy odcień i wszystkie kolory pochodne. Wywary z darów natury przygotowywane były bardzo starannie, a surowce zbierano przez cały rok. Mieszanie barwników lub wielokrotne zanurzenie w tym samym kolorze zapewniało uzyskanie kolorów pośrednich o różnej intensywności. Decydował także czas barwienia, temperatura roztworu i gęstość przyrodniczego produktu. Elegancji dodawał zewnętrzny połysk kraszanki, dlatego powlekano ją cienką warstwą oliwy.

Zdobienia wykonywano techniką śląskich drapanek. Ostrym narzędziem wydrapywano wzór, który najczęściej pozostawał w kolorze naturalnym jajka. Potem miejsca wydrapane miejscowo barwiono, ponieważ powstała chropawość łatwo przyjmowała nowy kolor, tworząc ciekawą fakturę. W początkach XX stulecia na południowym Kociewiu zadomowiła się technika mieszana tych drobnych zdobień na kraszankach. Pewne elementy, jak na pisankach, nanoszono woskiem, a ponieważ ich rysunek był nader drobny i delikatny, nie były zbyt precyzyjne. Niedokładne rysunki pisane woskiem uzupełniano i jakby poprawiano drapaniem. W taki to sposób powstała metoda mieszana: batikowo-skrobana - z ciekawymi efektami artystycznymi. Walor wyskrobanego obrysu pisankowego wzorku stwarza wrażenie dwuwymiarowości całego wzoru na kraszance.

Wśród barw dominowały kraszanki żółte, brązowe, zielone, a przede wszystkim różne odmiany czerwieni. Czerwono barwione jajka były w końcu powszechne u wszystkich ludów chrześcijańskich, a to chyba dzięki pięknej legendzie dotyczącej dnia Zmartwychwstania.

Malowane lub kraszone jajka otrzymywali najpierw członkowie rodziny oraz dzieci chrzestne, a pózniej, w tygodniu po Wielkanocy - osoby zaprzyjaznione. Podarowanie pisanki chłopcu czy dziewczynie poczytywano za dowód sympatii.

Pisankami obdarowywano nie tylko żywych, lecz także zmarłych, dając w ten sposób wyraz pamięci o przodkach i - być może nie całkiem świadomie - nawiązując do prastarych wierzeń, które kazały upatrywać w jajku zalążka życia i jego potencji, a więc możliwości odrodzenia, ciągłości trwania. Stąd pisanki na cmentarzach, głównie prawosławnych, składane tam w drugą Niedzielę Wielkanocną. Prawdopodobnie jedną z form takiego właśnie obrzędu zaduszkowego była pierwotnie krakowska Rękawka.

Jeszcze po pięciu wiekach od przyjęcia chrześcijaństwa mieszkańcy Krakowa i okolic przybywali na wiosnę pod kopiec nazywany Rękawką, aby - według relacji Stanisława Sarnickiego w Księgach Hetmańskich z około 1475 roku — sadzić drzewka, palić ogniska, brać udział w igrzyskach i zawodach szermierczych. Uczestnicy obrzędu zakopywali u podnóża wzniesienia drobne pieniądze. Tylko w naszym stuleciu pod darnią Kopca Krakusa odkryto 28 monet, z których najstarsza to trzeciak koronny Władysława Jagiełły, a najmłodsza pochodzi z czasów współczesnych.



Dotychczas nie wyjaśniono przekonująco pochodzenia nazwy "Rękawka" oznaczającej domniemaną mogiłę. Obecnie zwyczaj Rękawki, podobnie jak urządzany w Poniedziałek Wielkanocny na krakowskim Zwierzyńcu Emaus, przypomina tradycyjny odpust odbywający się pośród kramów, gdzie można kupić słodycze, serduszka, tandetne pamiątki i zabawki, piszczałki, fujarki, popróbować swoich umiejętności na strzelnicy i szybować na karuzeli.





Powrót     Następna